Minął tydzień. Jesteśmy w Limoges, wszystko idzie zgodnie z planem. Czwartek w Niemczech piątek w Luksemburgu i od soboty we Francji. Pogoda nas nie oszczędza i kurtki przeciw deszczowe mieliśmy na sobie często.
Ale od początku: o pierwszym fragmencie Niemieckim ciężko nam coś powiedzieć. W Kolonii byliśmy tylko rano, bo od początku wiemy, że Lizbona czeka. Fajne drogi rowerowe, trochę górek i wielu sakwiarzy. W Luksemburgu również spotykamy wielu rowerzystów i przyjemne ścieżki rowerowe.
We Francji pada ale poświęcamy też chwile na zwiedzanie. Zawitaliśmy do Troyes, miasta słynącego niegdyś z wielkich jarmarków. Odwiedziliśmy także Auxerre, gdzie ostatnie lata życia spędził Maurycy Mochnacki, teoretyk polskiego romantyzmu i uczestnik powstania listopadowego. Dojechaliśmy do Limoges miasta, w którym urodził się Auguste Renoir.
W lokalnej mleczarni i kupiliśmy pyszny ser! Smakował zarówno na ciepło jak i na zimno. Oczywiście z bagietkami
Jednak więcej kręcimy niż zwiedzamy bo… KAŻDY METR MA ZNACZENIE!!!!